środa, 17 września 2014

Przepis na KIMCHI (김치)

KIMCHI (김치)



I oto jest mój wspaniały przepis na narodową potrawę koreańską. Rodzajów kimchi jest wiele, można by powiedzieć, że co rodzina koreańska to inny przepis na kimchi... A oto jest i mój na podstawową wersję.

Porcja na 1-2 tygodnie (dla mniejszych łakomczuchów na miesiąc)

Składniki:

 3 kapusty pekińskie (2-2,5kg)
sól koszerna lub morska gruboziarnista
2 pęczki cebulek dymek lub szczypioru
3 główki czosnku
1/2 szklanki mąki (ryżowej lub zwykłej pszennej - ja zawsze robię z pszennej)
1/4 szklanki cukru
jedna mała biała rzodkiew (daikon) lub pół dużej
dwie szklanki gochugaru (고추가루)
pół szklanki myeolchi aekjeot (멸치 액젓) koreański sos rybny (lub sos sojowy w wersji wege, aczkolwiek nigdy takiego kimchi nie próbowałam - robicie na własne ryzyko :))

sos rybny (20zł) i gochugaru (35zł za kg)
możecie znaleźć w azjatyckich sklepach



1. Obierz kapustę z robaczywych i zwiędłych liści. Akurat mi się udało znaleźć takie, które były nie uszkodzone :). Odetnij spód (dupkę) i podziel kapustę na 4 części odkładając liście które samoistnie odpadły (przez brak dupki, hihi). Dupkę wyrzuć, liście zachowaj :) Wsyp sól do miski, by łatwiej nią operować (około 1/3 miski).



2. Pod bieżącą wodą wymyj kapustę i ją osól. Każdy liść musi być posmarowany by lepiej się ukisił. Osolone kawałki wkładaj do miski grzbietem liści do góry. Staraj się upchnąć je jak najciaśniej. Luźne liście układaj na sobie. Odłóż kapustę na około 12-16 godzin. Ja zostawiam po prostu ją na noc, albo do wieczora.



3. Obierz czosnki i imbir. Zmiel wszystko ze sobą jeśli masz magiczny przyrząd, który zrobi z nich papkę. Jeśli takiego nie posiadasz, pomęcz się z dziadkiem do orzechów lub posiekaj bardzo drobno.



4. Cebulkę/szczypior poszatkuj na prążki.



5. Rzodkiew (daikon) potnij na paseczki.



6. Zrób kisiel z mąki i cukru. Do małego garnka wlej wodę i pół szklanki mąki. Wymieszaj. Gdy mikstura zacznie bulgotać dodaj cukier. Mieszaj przez cały czas gotowania (około 3-5 minut).


7. Cebulkę, imbir, czosnek, rzodkiew i kisiel przełóż do miski. Dodaj dwie szklanki gochugaru i pół sosu rybnego. wymieszaj ręką (najlepiej załóż rękawiczki jeśli masz delikatne ręce, albo tak jak ja - woreczek śniadaniowy hihi) aż powstanie jednolita pasta. Jeśli jest bardzo gęsta dodaj trochę wody.


8. Kapusta po 12-16 godzinach powinna być bardzo giętka. Jeśli dysponujesz warunkami (Koreańczycy kimchi robią w łazience ochlapując przy tym wodą wszystko) wypłucz ją 3-4 razy, jeśli jesteś biedny jak ja - wymyj ją z soli pod bieżącą wodą. Chodzi o to, by pozostało jak najmniej soli.




9. Jeśli jesteś leniwy, pokrój odsączoną kapustę w kawałki i wymieszaj je z pastą. Jeśli jesteś ambitny i robisz duże ilości kimchi (jak ja kiedyś - 20kg) każdy liść kapusty smaruj pastą a następnie zawiń w rulon i ciasno upchnij do pudełka. Pozostały sos wlej na kimchi.



10. Kimchi przechowujemy w plastikowych lub szklanych słojach/pojemnikach. Muszą być szczelne, gdyż inaczej zepsujemy proces fermentacji. Kimchi musi być głęboko upchane, lecz nie uzupełniaj pojemników do końca. Zostaw trochę "powietrza" nad kimchi by nie wybuchło. Z kimchi wypłynie sos, który musi mieć gdzie pływać.


11. Zostaw na jeden dzień kimchi poza lodówką. W ten sposób szybciej sfermentuje. Ja osobiście wolę kimchi mniej sfermentowane, dlatego od razu wkładam je do lodówki. Tak powstałe kimchi może leżeć 1-2 lata. Jednak kimchi, które ma więcej niż rok, nadaje się już tylko do zupy. SMACZNEGO! Pochwalcie się koniecznie swoim kimchi w komentarzach :)


I jeszcze kilka fotek z moich poprzednich produkcji kimchi, gdzie nie kroiłam od razu kapusty tylko zawijałam w nią sos:






czwartek, 11 września 2014

O czym to będzie

 No i witam Was moi drodzy czytelnicy na nowym blogu. Tutaj tym razem nie będzie mędzenia o pierdołach koreańskich, tylko... Przepisy! Tak, przepisy na pyszne żarełko, którego możecie za niewielkim kosztem doświadczyć u siebie w europejskim domku. Na szczęście nie będą to same koreańskie przepisy zaadoptowane na nasze warunki, ale ogólnoazjatyckie. Chociaż przyznam, że na początku będę wałkować tutaj głównie koreańskie panchon, czyli przystawki typu kimchi i cuda stworzone z tego oto kimchi.
Nie będę się rozpisywać. Obserwujcie i czytajcie! A przede wszystkim gotujcie. Samym oglądaniem się nie najecie.

Aloha!